Zespół Szkół Podstawowo Gimnazjalnych w Królowej Górnej

Zespół Szkół Podstawowo Gimnazjalnych w Królowej Górnej

Na wycieczce w Oświęcimiu i Kalwarii

            W czwartek 15 listopada uczniowie najstarszych klas szkoły podstawowej (VII i VIII)
i klas III gimnazjum oraz dwie osoby z klasy VI wyjechali na wycieczkę do Muzeum Auschwitz- Birkenau oraz sanktuarium pasyjno- maryjnego w Kalwarii Zebrzydowskiej.

          W drogę wycieczkowicze w wyruszyli ok. 7.00. W Nowym Sączu dołączył do nich pilot i przewodnik wycieczki, pan Piotr Pawlikowski. Już w chwili wejścia do autokaru rozbawił on towarzystwo, oznajmiając, iż wszystkie restauracje McDonald’s w Polsce zostały zamknięte z powodu remanentu i jedyne, co pozostaje wycieczkowiczom, to udanie się do innej restauracji. Pan Piotr polecał wszystkim, jak mówił, znaną sobie, świetną restaurację „U Zosi”. Za stosunkowo niewielkie pieniądze można tam dostać wspaniałe dania, np. cynaderki, płucka na kwaśno czy flaczki wołowe. Jak widać, poczucie humoru nie opuszczało pana przewodnika.
      Podczas podróży pan Piotr opowiadał o wielu miejscowościach, które były mijane przez autokar oraz o zabytkach się tam znajdujących. Jego opowiadania były pełne ciekawostek. Sama zaś podróż każdemu niemal mijała inaczej. Niektóre osoby odsypiały noc, inne słuchały muzyki, pozostali rozmawiali.
         Do głównego celu wycieczki młodzież dotarła przed godziną 11.00. Na miejscu, czyli u bram Muzeum Auschwitz- Birkenau uczestnicy wycieczki zostali podzieleni na dwie grupy. Każda z nich udała się na zwiedzanie byłego obozu pod czujnym okiem muzealnych przewodników, pani Zosi i pana Marka.
          Aby wejść na teren byłego niemieckiego obozu w Oświęcimiu, należy przekroczyć bramę, nad którą widnieje szyderczy napis: „Arbeit macht frei” (czyt. praca czyni wolnym). Naziści umieścili go tam, aby wmawiać więźniom, że wyswobodzenie z obozu można uzyskać, kiedy się pracuje. Jak wiemy, nie była to prawda, o czym boleśnie przekonali się sami więźniowie.
          Podczas pobytu na terenie byłego obozu uczniowie zwiedzali różne jego części. Najbardziej zszokowani byli chyba w komorze gazowej, gdzie Niemcy za pomocą gazu zwanego Cyklonem B masowo truli ludzi, których ciała następnie palono w krematoriach. Zanim trafili do komór gazowych, wmawiano im, że udają się do łaźni, w których wezmą kąpiel.
          Na terenie muzeum znajdują się pomieszczenia, na ścianach których widnieją tysiące zdjęć więźniów. W innych natomiast zgromadzono ogromne ilości przedmiotów, które należały do więźniów. Ich ilość świadczy o tym, jak dużo ludzi zostało przywiezionych a potem straconych w obozie zagłady.
         Kiedy uczestnicy wycieczki dotarli pod tzw. Ścianę Śmierci, byli bardzo wzruszeni. Tutaj bowiem swoje życie zakończyło wielu więźniów obozu, którzy zostali rozstrzelani. Ich pamięć uczniowie uczcili ciszą oraz poprzez zapalenie znicza. Widok krematorium, którego wnętrze zostało zwiedzone pod koniec pobytu w Oświęcimiu, zrobił chyba na wszystkich największe wrażenie, ponieważ to tutaj tysiące ciał pomordowanych więźniów zostało spalonych, zaś ich prochy rozsypano w innej części obozu.
          Każdy zwiedzający opisywane muzeum zdaje sobie sprawę, że po zwiedzeniu obozu w Oświęcimiu, należy udać się do położonej niespełna 2 kilometry dalej Brzezinki (Birkenau). Tutaj właśnie znajduje się druga część obozu Auschwitz- Birkenau. W barakach się tam znajdujących warunki były o wiele gorsze niż w Oświęcimiu, czego więźniowie szczególnie doświadczali podczas zimy.
        Kiedy opuszcza się Muzeum Auschwitz- Birkenau, człowiek czuje się bardzo przygnębiony i wzruszony. Zapewne wielu ze zwiedzających zadaje sobie pytanie, jak to było możliwe, aby w cywilizowanym świecie XX w. „Ludzie ludziom zgotowali ten los”?
        Zapewne większość uczestników naszej wycieczki także się nad tym zastanawiała, zwłaszcza w drodze powrotnej, która jednak nie od razu prowadziła do Królowej Górnej.
           Po drodze przystankiem była miejscowość Kalwaria Zebrzydowska, znana wszystkim z cudownego obrazu Matki Boskiej oraz sanktuarium pasyjno- maryjnego. Kiedy w kalwaryjskim kościele uczniowie stanęli przed cudownym obrazem, na ich twarzach rysował się nastrój powagi i zadumy. Pewnie wielu z nich wzruszyło się na wieść o tym, że niegdyś z cudownego obrazu polały się krwawe łzy.
           Kiedy wycieczkowicze wyszli z kościoła i zakupili pamiątki, udali się już naprawdę w drogę powrotną. To oczywiste, że zatrzymali się jeszcze w McDonald’s, bo opowieści pana przewodnika Pawlikowskiego z początku wycieczki na temat rzekomego zamknięcia tej restauracji, były oczywiście żartem.
            Uczestnicy opisywanej wycieczki do szkoły dotarli ok. 19.30. Tam czekali na nich rodzice, którzy zabrali ich do domu. Większość wycieczkowiczów natomiast była bardzo zadowolona z tego, że podczas zwiedzania uczniowie potrafili zachować powagę, jakiej wymagały odwiedzane miejsca.