Zespół Szkół Podstawowo Gimnazjalnych w Królowej Górnej

Zespół Szkół Podstawowo Gimnazjalnych w Królowej Górnej

Podziwiali piękno Ojcowskiego Parku Narodowego i Ogrodzieńca

               18 maja wybrani uczniowie wszystkich klas gimnazjalnych (wraz z opiekunami) udali się w ciekawą podróż, dzięki której mogli zgłębić swoją wiedzę historyczną i geograficzną oraz podziwiać piękne, niezapomniane widoki.

                Uczestnicy wycieczki wyruszyli wcześnie rano, bo przed 7.00 i, nie zrażając się deszczową pogodą, skierowali się w stronę Ojcowskiego Parku Narodowego. Kiedy po godzinie 10 tam dotarli, deszcz prawie przestał padać, dzięki czemu mogli wyruszyć w drogę bez konieczności zakładania płaszczy przeciwdeszczowych. Pierwszym „przystankiem” na szlaku była Jaskinia Łokietka. Jest to jaskinia krasowa o rozwinięciu poziomym w Dolinie Sąspowskiej w północno-zachodnim zboczu Chełmowej Góry.

               Z miejscem tym wiąże się legenda o Władysławie Łokietku, który schronił się w niej po ucieczce z Krakowa przed wojskami czeskiego króla, Wacława II. Życie uratował mu pająk, który zasłonił otwór jaskini pajęczyną, wprowadzając w błąd pościg. Pamiątką po tym wydarzeniu są nazwy jaskini oraz poszczególnych jej komór, a także brama w kształcie pajęczej sieci, zamykająca wejście.

               Do wejścia prowadzi wąska szczelina skalna o długości 20 m (pozostałość korytarza, którego strop zawalił się). Korytarz zwany Głównym prowadzi do Sali Rycerskiej o wymiarach 25 × 10 m, z którego wychodzą dwa korytarze: schodami w dół do tzw. Sypialni oraz tzw. Kuchni, sali znajdującej się blisko powierzchni ziemi (ze stropu zwisają korzenie drzew). Sypialnia jest największą salą jaskini o wymiarach 20 × 30 m. Szata naciekowa Jaskini Łokietka jest uboga, zachowała się tylko w niedostępnych miejscach. Łączna długość korytarzy i komór wynosi ok. 270 m, temperatura zaś 7–8 °C.

             Po zwiedzeniu Jaskini Łokietka, której wygląd zrobił na wszystkich ogromne wrażenie, wycieczkowicze udali się w dalszą wędrówkę po Ojcowskim Parku Narodowym. W końcu dotarli do  jednej z kilku skalnych bram znajdujących się na jego terenie- Bramy Krakowskiej. Nazwa wywodzi się
od tego, że dawniej prowadził tędy szlak handlowy z Krakowa na Śląsk. Kolumny Bramy Krakowskiej zbudowane są z odpornych na wietrzenie bloków jurajskich wapieni skalistych o wysokości ok. 15 m, lewa kolumna jest wyższa. Brama powstała w wyniku procesów erozyjnych, które intensywniej zachodziły na spękaniach ciosowych, którymi spływała woda.

                Niedaleko za Bramą Krakowską znajduje się tzw. Źródełko Miłości, do którego nasi uczniowie również dotarli. Źródełko, jak wiele obiektów
w parku, ma także swoją legendę: „Pewnego razu, a było to bardzo dawno temu, Doliną Prądnika szło dwoje młodych ludzi. Wędrowali bardzo długo,
a że było gorąco, poczuli wielkie pragnienie. Kiedy przechodzili obok Bramy Krakowskiej, zauważyli wypływającą spod skały wodę. Przystanęli, nabrali trochę zimnej wody i napili się. Nie wiadomo, czy sprawiła to woda, ale zapałali do siebie gorącą miłością i od tej pory żyli razem, aż do śmierci. Na pamiątkę tego wydarzenia źródło nosi nazwę Źródełka Miłości.”

               Kiedy następnie uczestnicy wycieczki dotarli do ruin zamku w Ojcowie, mogli stamtąd podziwiać przepiękne widoki, jakie wokół się roztaczają. Malownicze skały wapienne o różnych kształtach wyłaniają się z otaczających je lasów. Wrażenia, jakich można tam doznać, są niezapomniane.

              Nareszcie przyszedł czas, aby „wycieczka” udała się do Ogrodzieńca. Po drodze jej uczestnicy mogli podziwiać Kaplicę „Na Wodzie”, która wzniesiona została w 1901 roku nad dwoma brzegami potoku Prądnik. Jak głosi legenda, niezwykłe usytuowanie obiektu wynikało z ominięcia w ten sposób carskiego zakazu budowania "na ziemi ojcowskiej". Nieco dalej- w Pieskowej Skale- znajduje się słynna Maczuga Herkulesa. Pan przewodnik wyjaśnił wszystkim, iż ze skałą tą związanych jest kilka legend. Jedna z nich głosi, że czasach panowania księcia Kraka jego kraj pustoszony był przez przerażającego smoka, który na obiad pożerał krowy, a o poranku dziewice. Księcia porwała złość tak wielka, że chwycił ogromną maczugę i uderzył nią w głowę smoka, zabijając go na miejscu. Następnie Krak umieścił swoją maczugę u wylotu doliny ojcowskiej ku przestrodze każdego, kto by do Krakowa chciał jechać w złych zamiarach.

              W Ogrodzieńcu młodzież i ich opiekunowie zaczęli zwiedzanie od ruin znajdującego się tam zamku, który został wybudowany w XIV-XV w. przez ród Włodków Sulimczyków. Zamek leży na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko- CzęstochowskiejGórze Zamkowej wznoszącej się na 515,5 m n.p.m. Ruiny leżą na turystycznym Szlaku Orlich Gniazd. Fenomen opisywanego obiektu polega na tym, że został on wzniesiony wśród skał, które zostały niejako wkomponowane w jego mury. Jedna z legend związanych z Zamkiem Ogrodzieniec może „mrozić krew w żyłach”. Według niej  jest to miejsce nawiedzone, w którym gnieżdżą się siły mroczne i potężne. Słynny „Czarny Pies z Ogrodzieńca” pojawia się niekiedy nocami, biegnąc po murach i wokoło ruin zamku. Wedle relacji osób, które miały okazję widzieć owo widmo, jest to czarny pies, wielkością znacznie przekraczający rozmiary psa, nawet bardzo dużego, jego oczy płoną, a biegnąc ciągnie za sobą ciężki łańcuch. Zjawa ma ponoć być duszą kasztelana krakowskiego, Stanisława Warszyckiego. Ciekawostką jest także to, iż na terenie ruin zamku w 2001 r. realizowano zdjęcia do „Zemsty” w reżyserii Andrzeja Wajdy.

              Po zejściu z zamku wszyscy udali się w stronę oddalonej o 1,5 km Góry Birów (461 m n.p.m.). Wzniesienie to znajduje się we wsi Podzamcze 
koło Ogrodzieńca. Góra posiada charakterystycznie zwieńczenie w postaci niecki otoczonej licznymi ostańcami skalnymi tworzącymi strome urwiska. Dzięki takiemu ukształtowaniu terenu posiadała bardzo dobre cechy obronne. Góra była miejscem osadnictwa wielu różnych kultur. Ustalono, że gród został spalony w pierwszej połowie XIV wieku. Prawdopodobnie w wyniku walk o zjednoczenie Polski pomiędzy Władysławem Łokietkiem a Wacławem II Czeskim. Po spaleniu gród nigdy nie został odbudowany. Obecnie na Górze Birów znajduje się rekonstrukcja grodziska średniowiecznego, zbudowana
w 2008 roku. Trzeba przyznać, że obiekt ten jest naprawdę warty uwagi.

              Kiedy wycieczkowicze dotarli do parkingu, na którym stał ich autokar, była godzina prawie 18. Wyruszyli więc w drogę powrotną, podczas której wszystkim było bardzo wesoło. Kilka minut po 21- zadowoleni z wycieczki-  dotarli do Królowej Górnej.